(Korespondencja własna z Krakowa)

Głośny turkot kółek walizek targanych z dworców i samochodów uświadomił mi, że to już koniec świątecznego okresu. Polska po trzech dniach radowania się ze zmartwychwstania Pana wróciła do normalności. Słoiki wróciły do domu i znów nie będzie miejsca na parkingach ani na chodnikach. Na balkonach pojawili się już pierwsi dresiarze z papierosem w rękach, na korytarzach worki ze śmieciami. Rodowici patrząc z wyższością na Przyjezdnych ze wsi i miasteczek  Galicji, Podkarpacia, Kielecczyzny i Podhala wyprowadzają swoje rasowe kundle znów „zapominając” zabrać worek na psie odchody. Ot, normalka w Krakowie, mieście tak inteligenckim, że ho, ho…

W moim kościele na Ruczaju na rezurekcyjnej mszy w Wielkanoc kapelusiki elegantek walczyły z moherowymi czapkami reprezentantek klasy robotniczej. Na parkingu zasypanym świeżym śniegiem bogato: nie ma rzęchów, same Volkswageny i Skody. Tablice z dumą oznajmiają: jesteśmy z KRakowa, a  nie z Tarnowa (KT), Olkusza (KOL ), czy innych Gorlic (KGR ). Słoiki  napełniły walizki wałówką od matuli, świniobicie było udane, można będzie odstawić wreszcie te Gorące Kubki choć na parę tygodni.

W moim bloku ok. 40 proc. mieszkańców to właśnie urodzeni na prowincji, którzy studiują na krakowskich uczelniach lub pracują marząc o karierze w jakiejś korporacji. W mieście 11 szpitali i prawie 70 kościołów jest też 30 uczelni wyższych (w tym 3 seminaria) i spora ilość prestiżowych firm zagranicznych. Paradoksalnie miastem 4 kardynałów i 5 biskupów od ponad dekady zawiaduje przedstawiciel SLD. Kraków to już niemal milion mieszkańców licząc tych, którzy tu mieszkają bez meldunku. To też najbardziej zanieczyszczone miasto w Europie, tu Rodowici i Napływowi oszczędzają paląc w piecach czym się da. Czasem spalą kapcie, czasem śmieci. Łączy ich też z resztą kraju miłość do narzekania. Polak niemalkontent jest zjawiskiem wyjątkowym i niedługo pokazywany będzie jako dziw natury. Fakt, że od roku 1988 w Polsce przybyło 15 milionów samochodów, na rynku są dziesiątki tysięcy pustych, a wybudowanych świeżo mieszkań nie zmienia oceny sytuacji naszych rodaków. – Panie, jak tu żyć? – pyta się przeciętny Polak wsiadając do samolotu wywożącego go na narty w Alpy bądź na wakacje do Hiszpanii. Oczywiście jest też Polska B, a nawet C ale czy świat to tylko Monako czy Szwajcaria? W naszym przypadku taka bardziej Kaszubska.

Piękna w Polsce Anno Domini 2013 jest właśnie szansa na osiągnięcie sukcesu, która na dobrą sprawę nie ogranicza nikogo. W dużych miastach ścierają się Niskozurbanizowani z Tubylcami, ale na dobrą sprawę  to żaden konflikt, bardziej temat do badań dla socjologów niż problem społeczny. A że idiotów nikt nie sieje, sami się rodzą, świadczą wojny kibiców z przypadkami śmiertelnymi włącznie, wystąpienia niektórych polityków w mediach czy kariery celebrytów znanych z tego, że są znani.

Wiele rzeczy w Starym Kraju denerwuje i przeszkadza żyć, są to jednak bolączki młodej demokracji, które można zaakceptować. Przykłady? Gospodarz mojego domu dojeżdża do pracy z Wieliczki. Na Ruczaj ma godzinę drogi środkami miejskiej lokomocji. Ostatnio widziano go z 3 dni temu choć przez ten czas padał śnieg niemal non-stop. Ofiarą jego absencji padłem osobiście wywalając się pod blokiem na lodzie przykrytym warstwą świeżego puchu. W Wielką Sobotę wybrałem się do lekarza. Wszystkie informacje telefoniczne mówiły o dłuuuuugiej kolejce do połączenia więc uruchomiłem samochód i… zwiedziłem Kraków. Jedna z klinik informowała, iż całodobowy dyżur pełni placówka przy Komorowskiego. Nie dodano jednak, że w Krakowie są dwie ulice Komorowskiego, w tym jedna  Bora. Zresztą i tam nie było specjalisty. Za to cieć miał na pewno spokojną, rodzinną Wielkanoc.

Bo w Polsce święta, proszę Państwa, to wartość nadrzędna. Za to to, co znalazło się na świątecznym stole przeszło wszelkie moje oczekiwania i wynagrodziło bolesne chwile. Po prostu cuda! I tego świata kulinarnych rewelacji polskiej kuchni, tudzież pięknych polskich kobiet niech nam świat zazdrości.

A o tym, że z polską telewizją jest dramatycznie źle i dlaczego powinniście oglądać seriale w internecie napiszę następnym razem!

Sławek Sobczak

meritum.us

foto: dziennikpolski24.pl

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *