Tego wypadu w polskie Tatry Piotr Kowalski (27 l.) z Warszawy nie zapomni nigdy. Turysta wędrował szlakiem na Kasprowy Wierch, gdy spostrzegł na stoku kozę. Wyjął kamerę, by ją sfilmować, i wtedy spostrzegł właśnie “TO”. Monstrualny, owłosiony stwór wyszedł nagle zza skały i przeszedł kilkanaście metrów, nim znów zniknął za stokiem. Turysta nie ma wątpliwości, że to, co nagrał, to yeti.
O przypadku yeti w Polsce napisała angielska gazeta “The Sun”, powołując się na relację polskiego turysty.
Według The Sun, pan Piotr Kowalski nigdy nie wierzył w tego typu zjawiska, dopóki nie zobaczył i sfilmował. Polskiego yetiego na YouTubie obejrzało już 90 tysięcy osób:
źródło: www.mmkrakow.pl
Panowie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! znowu kompromitacja !!! tak jak z tym niby boeingiem Airfrance! ,ze to niby ludzie wypadaja!!dajcie sobie siana !!Lepiej zajmijcie sie rynkim !(pracy,nieruchomosci) itp.bo takie bzdury to nie dla czytelnikow!
Hej ….to przeciez Józek z Czarnego Dunajca przebrany za niedzwiedzia. Kasa mu nie szla kolo Gubałówki to postanowił zmienić fach….
Żadna to kompromitacja …TVN24 też to dało w wiadomościach……sezon ogórkowy sie kończy i trzeba serwisy wypełnić “sensacjami”…