27-marca-brzesko-centrum
Mieszkańcy Brzeska w Małopolsce boją się wybuchu epidemii cholery. Nitka autostrady A4, której budowa ruszy w tym roku, ma prowadzić przez dawny cmentarz choleryczny na terenie miasta.

Konieczna będzie ekshumacja zbiorowej mogiły. A to zdaniem brzeszczan grozi poważnym niebezpieczeństwem. Problem pojawił się kilka tygodni temu, kiedy przystąpiono do wycinki lasu i odsłonięto kamienny krzyż postawiony w 1866 r. na granicy Brzeska i Jasienia, w miejscu pochówku ofiar śmiertelnej epidemii. Na ludzi padł blady strach.

– To choroba, która w XIX w. zdziesiątkowała Brzesko – wyjaśnia Dorota Kwaśniak, miejscowa nauczycielka historii.- Jej ofiary chowano za miastem. Ludzie obawiali się rozszerzania epidemii. Nie organizowano nawet pogrzebów jak należy. Grzebaniem zmarłych zajmowali się ludzie świeccy, później dopiero ksiądz chodził od domu, do domu i zapisywał, ile ofiar pochłonęła zaraza – dodaje historyczka z Brzeska.

Z najstarszych przekazów wynika, że w tym miejscu spoczywa ok. 150 osób, które zmarły w efekcie epidemii w 1831, 1849, 1855 oraz 1866 r., kiedy to odbyły się ostatnie pochówki. – Ze względu na szacunek do tych szczątków, zdecydowano o ekshumacji. Zostanie ona przeprowadzona na przełomie tego i przyszłego roku, w chłodniejszym okresie – mówi Jerzy Tyrkiel, wiceburmistrz Brzeska.

I właśnie tej ekshumacji jak ognia boją się mieszkańcy miasta. – Po co to ruszać? Dlaczego ingeruje się w zakażone śmiertelnymi zarazkami środowisko? Nie mamy pewności, czy ta zaraza nie wróci i nie uaktywni się – niepokoi się Władysława Migda z Brzeska. – Czy nie można byłoby przesunąć autostrady i ominąć jakoś tego terenu? – pyta wystraszona kobieta.

Mieszkańcy miasta zwracają uwagę, że nawet we współczesnych czasach medycyna jest bezradna wobec niektórych chorób. – Choćby takiej ptasiej grypy, kiedy wybija się całe stada ptaków, by nie zagrażały ludziom. Nie wiadomo, czy przy rozkopaniu cmentarza coś się znowu nie ujawni – mówi Józef Przybyło.

Ale przedstawiciele brzeskiego magistratu uspokajają mieszkańców. – Temat konsultowaliśmy z bakteriologami. Nie ma niebezpieczeństwa. Szczepy tej choroby mogą przetrwać w ziemi najwyżej 40 lat, a od ostatniego pochówku minęło przecież 145 lat – studzi emocje wiceburmistrz Tyrkiel.

To samo mówią specjaliści. Dr Aleksander Garlicki, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych w Krakowie, tłumaczy: – W przypadku tego cmentarza bakteria nie jest zagrożeniem – wyjaśnia. I dodaje, że cholerę można co najwyżej do Brzeska przywlec. Na przykład z Zimbabwe, bo akurat tam teraz panuje.
Tyle że akurat nikt z Brzeska w Zimbabwe dawno nie był.

polskatimes.pl

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *